top of page
e0c15b17b92508978c37c62fdc08e6e2.webp
1097591.webp

jolene king

Her
story.

Nazywasz siÄ™ Jolene King. Masz 22 lata. Mieszkasz w niewielkim miasteczku w sÅ‚onecznej Australii, pracujÄ…c jako kelnerka w miejscowym pubie. Nie lubisz tej pracy, wrÄ™cz nienawidzisz. Nie dość, że nikt nie traktuje ciÄ™ tam poważnie, to pÅ‚acÄ… Å›mieciowe pieniÄ…dze. Nie da siÄ™ za to wyżyć. Nie w Ocean Springs. Dlatego czasami jesteÅ› zmuszona zabrać z kasy o kilka stówek wiÄ™cej, niż powinnaÅ›, zwiÄ™kszajÄ…c sobie dniówkÄ™. Twoje życie nie jest proste. Nigdy nie byÅ‚o.

UrodziÅ‚aÅ› siÄ™ jako efekt przypadkowego gwaÅ‚tu na tyÅ‚ach jednego z nocnych barów. Matka robiÅ‚a co mogÅ‚a, by zapewnić ci dobre dzieciÅ„stwo — kupowaÅ‚a kredki z dodatkowym zestawem naklejek, szyÅ‚a ubranka dla lalek, a co niedzielÄ™ zabieraÅ‚a na wielkÄ… polane za miastem, na której wspólnie puszczaÅ‚yÅ›cie niebieski, papierowy latawiec. KochaÅ‚aÅ› spÄ™dzać czas z mamÄ…. Bardzo. Można by rzec, że byÅ‚a najlepszym, co ciÄ™ w życiu spotkaÅ‚o. ByÅ‚yÅ›cie nierozÅ‚Ä…czne. Dwie maÅ‚e istoty kontra wielki Å›wiat. Same i szczęśliwe. Do czasu.

Lata mijaÅ‚y, ty rosÅ‚aÅ› jak na drożdżach, uczÄ…c siÄ™ pisać i liczyć w okolicznej szkole, poznajÄ…c nowe koleżanki i przeżywajÄ…c pierwsze zawody. W domu tez dużo siÄ™ pozmieniaÅ‚o. Z poczÄ…tku myÅ›laÅ‚aÅ›, że ta dodatkowa szczoteczka do zÄ™bów znalazÅ‚a siÄ™ przy umywalce przez przypadek, a ciemne bokserki w koszu na pranie należaÅ‚y do wujka, który pewnie niespodziewanie przyjechaÅ‚ w odwiedziny. Źle myÅ›laÅ‚aÅ›.

W domu zamieszkaÅ‚ facet mamy, który szybko zyskaÅ‚ miano męża, a tym samym twojego ojczyma. Nie lubiÅ‚aÅ› go. Od samego poczÄ…tku go nie lubiÅ‚aÅ›. Nie lubiÅ‚aÅ›, jak z czasem podnosiÅ‚ gÅ‚os na mamÄ™, kiedy byÅ‚ zdenerwowany, albo jak przychodziÅ‚ późno wieczorem, obijajÄ…c siÄ™ o meble, depczÄ…c i kopiÄ…c twoje ulubione zabawki. Potem byÅ‚o już tylko gorzej. Każdy kolejny dzieÅ„ przynosiÅ‚ nowe kÅ‚opoty i wiÄ™cej gniewu, aż pewnego chÅ‚odnego wieczoru znalazÅ‚aÅ› zapÅ‚akanÄ… mamÄ™ z wielkim siniakiem pod prawym okiem i rozwalonym do krwi biodrem. BaÅ‚a siÄ™. Tak bardzo siÄ™ go baÅ‚a. Ty też siÄ™ baÅ‚aÅ›, ale ona przytuliÅ‚a ciÄ™ i powiedziaÅ‚a, że wszystko bÄ™dzie dobrze. WierzyÅ‚aÅ› jej. WiedziaÅ‚aÅ›, że bÄ™dzie dobrze. WiedziaÅ‚aÅ›, bo postanowiÅ‚aÅ› wziąć wszystko w swoje drobne, (jeszcze) niewinne rÄ™ce.
MusiaÅ‚aÅ› coÅ› z tym zrobić. Nie mogÅ‚aÅ› tak bezczynnie stać i obserwować jak najważniejsza osoba w twoim życiu rozpada siÄ™ na drobne kawaÅ‚eczki na twoich oczach. W wieku czternastu lat porzuciÅ‚aÅ› czÅ‚owieczeÅ„stwo, posuwajÄ…c siÄ™ do najgorszego z możliwych kroków.
NastÄ™pnego dnia w peÅ‚ni Å›wiadoma i bez najmniejszego zawahania umieÅ›ciÅ‚aÅ› idealnie zblendowane orzechy w jego porannym szejku. Orzechy, na które byÅ‚ mocno uczulony. Potem już wszystko dziaÅ‚o siÄ™ cholernie szybko... WoÅ‚aÅ‚ ciÄ™. DusiÅ‚ siÄ™ na twoich oczach, bÅ‚agajÄ…c o pomoc. A ty staÅ‚aÅ›. StaÅ‚aÅ› i z niewzruszonÄ… minÄ… spoglÄ…daÅ‚aÅ› mu prosto w oczy z wielkim żalem za każdÄ… wyrzÄ…dzonÄ… krzywdÄ™, za każdÄ… pojedynczÄ… Å‚zÄ™, jakÄ… uroniÅ‚a ukochana matka. I w koÅ„cu odszedÅ‚. Na zawsze. ByÅ‚aÅ› przekonana, że to koniec wszystkich problemów — nie mogÅ‚aÅ› siÄ™ bardziej pomylić.

Ku twojemu zaskoczeniu matka posypaÅ‚a siÄ™ jeszcze bardziej, niż kiedy jÄ… biÅ‚. PopadÅ‚a w depresje. PrzestaÅ‚a jeść, wychodzić z domu i do tego zapomniaÅ‚a jak to jest siÄ™ uÅ›miechać. Do tego wszystkiego okazaÅ‚o siÄ™, że jest w ciąży. Ciąży, którÄ… chwaÅ‚a bogu jakoÅ› doniosÅ‚a, sprowadzajÄ…c na Å›wiat nowego czÅ‚onka rodziny - twojego braciszka. Już po pierwszym spojrzeniu w jego malutkie, bezbronne oczy wiedziaÅ‚aÅ›, że zawsze bÄ™dziecie razem. CaÅ‚a trójka. Zawsze. Kolejna pomyÅ‚ka.

Matka zmarÅ‚a niecaÅ‚y rok później z przedawkowania leków, a ty i Benny trafiliÅ›cie do domu dziecka. Tam to dopiero byÅ‚o okropnie. Nie dość, że nie miaÅ‚aÅ› swojego pokoju, a w twoim kuferku znajdowaÅ‚ siÄ™ jedynie pluszowy miÅ› od matki, to rozdzielili ciÄ™ z jedynym czÅ‚onkiem rodziny, jaki ci pozostaÅ‚. ByÅ‚aÅ› sama. Zdana tylko i wyÅ‚Ä…cznie na siebie. O ironio.
W bidulu nie byÅ‚o fajnie. Jedzenie byÅ‚o obrzydliwe, a każda minuta dÅ‚użyÅ‚a godzinami. NienawidziÅ‚aÅ› tego miejsca, chociaż z czasem nauczyÅ‚aÅ› siÄ™ w nim żyć. OdnalazÅ‚aÅ› pasjÄ™, jakÄ… byÅ‚o malowanie, a dokÅ‚adniej bazgranie. Bazgranie emocji. Tylko z oÅ‚ówkiem w rÄ™ku mogÅ‚aÅ› wyrzucić z siebie caÅ‚y gniew i frustracje, a kartka papieru staÅ‚a siÄ™ najlepszym przyjacielem, któremu mogÅ‚aÅ› zdradzić nawet najmroczniejszy sekret. Po kilku tygodniach do grona przyjacióÅ‚ doÅ‚Ä…czyÅ‚a też Tessa. Co prawda, od samego poczÄ…tku zazdroÅ›ciÅ‚aÅ› jej bujnych, rudych loków na gÅ‚owie, jednak nim siÄ™ obejrzaÅ‚aÅ›, staÅ‚yÅ›cie siÄ™ sobie naprawdÄ™ bliskie. OdnalazÅ‚aÅ› w niej siostrÄ™, której nigdy nie miaÅ‚aÅ› i czÄ…stkÄ™ brata, która zostaÅ‚a ci odebrana kilka lat temu.

Nie miaÅ‚aÅ› szczęścia jak inne dzieciaki. Ciebie nikt nie chciaÅ‚. WyszÅ‚aÅ› dopiero w wieku osiemnastu lat, jako już prawie dorosÅ‚a kobieta. Kobieta, która nie miaÅ‚a bladego pojÄ™cia o prawdziwym życiu. Kobieta, która musiaÅ‚a kraść ze stoÅ‚ówki, kiedy byÅ‚a gÅ‚odna, bo każdy w bidulu miaÅ‚ przydzielona tylko jednÄ… chochlÄ™ zupy na obiad. Kobieta, którÄ… los wytarÅ‚ brudnÄ… podÅ‚ogÄ™.
CaÅ‚e szczęście miaÅ‚aÅ› przy sobie Tesse. Razem znalazÅ‚yÅ›cie przytulne mieszkanie po kosztach i wspólnie rozpoczęłyÅ›cie naukÄ™ w dorosÅ‚ość. W koÅ„cu byÅ‚aÅ› wolna. Tak wiele rzeczy chciaÅ‚aÅ› spróbować, przeżyć po raz pierwszy. I to wÅ‚aÅ›nie robiÅ‚aÅ›. NadrabiaÅ‚aÅ› życie. NadrabiaÅ‚aÅ› pierwsze pocaÅ‚unki, pierwszy dotyk i pierwsze zÅ‚amane serce. Å»yÅ‚aÅ›.

I żyjesz nadal, chociaż przeszłość nigdy nie przestała cię ścigać. Wciąż zdarza ci się kraść, desperacko walczyć o swoje, ciężko odpuszczać i kłamać, byleby nie wpaść w żadne kłopoty. Wciąż dużo malujesz. najczęściej maleńkiego chłopca, przypominającego młodszego brata, chociaż jego prawdziwa twarz już dawno została starta przez ulatujący czas. Nigdy nie przestałaś go szukać. Pewnie nigdy nie przestaniesz. Dobrze wiesz, że jest gdzieś tam, w wielkim świecie. Czeka na ciebie. A ty czekasz na niego.

bottom of page